czwartek, 9 stycznia 2014

216 - mój czas...



"Nieważne, w jakich kolorach jest przyszłość
Wewnątrz mnie jest blask
Gdy nie jedno marzenie prysło
Wciąż jestem tu pośród was
I nawet, kiedy nagle spada cały świat na głowę mi
Po to, byś wiedział, kto tu był
Będę szedł aż starczy sił, aż starczy sił"






Podróż do Poznania przebiegła bez problemowo, niestety zrobiłem ogromną pomyłkę w nazwie ulicy i wylądowałem po przeciwnej stronie gdzie był mój punkt docelowy .

Kiedy skończyła się ulewa , a ja byłem przemoczony do ostatniej suchej nitki ... Znalazłem właściwą drogę ...

Sklep do którego zmierzałem był coraz bliżej !



"Dziś wolę w biedzie trzymać Cię za palec,
niż być bogaty i być sam jak on.
To nie jest tani sitcom skarbie,
wkręcam się w Ciebie jak w ”Grę o tron”.
Cały czas myślę, cały czas marzę,
w ludzkich twarzach widzę Twoje twarze.
Jesteś moim wirem wydarzeń,
poruszasz się po nim jak najlepsze flow.
Poza Tobą nic,
nie mogę jeść, nie mogę pić.
Mogę patrzeć tylko jak obok śpisz
i wtedy odlatuję, nie czuję już nic.
Chcę tu z Tobą być,
bo na oczy widzę tylko Ciebie.
Cała reszta to dla mnie nic
i tak już jest, jestem pewien.


Chcę tu tylko z Tobą godnie żyć,
bo na oczy widzę tylko Ciebie.
A cała reszta to dla mnie nic,
magnes zbliża nas do siebie.
Zbliża nas do siebie"



Oczywiście w podróż ze sobą wziąłem aparat , by chociaż troszkę uwiecznić Poznań .
Cóż po kilkudziesięciu minutach tramwajowania dotarłem do celu ...
Cel to sklep dla biegaczy ... Przymierzam i przymierzam ... I się okazuję że nie ma na mnie rozmiaru ...
Szkoda ,ale w online mają więc zamawiam ... Ultra maratonie bój się !

  


Powrót szybki ...
Ludzie mnie coraz bardziej zaskakują , ale też coraz większego dystansu nabieram do tego świata ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuje za dodanie komentarza ;) Miłego dnia ;)