piątek, 17 października 2014

247 - 15 Maraton Poznań !

Tak , tak , emocje już opadły ... Jest 5 dni po maratonie ...
Brak zakwasów , pora wrócić do normalnych treningów i budowania formy na 2015 :)

12 października 2014 ...   godzina 5:05 - pobudka ...  Ten dzień nastał ...
Dzień sądu ostatecznego ... Tzn maratonu ...
Zakończenie sezonu startowego , sezonu ciężkiego obfitującego w kontuzje i biegi długodystansowe ...
Podsumowanie roku napisze jeszcze w tym miesiącu , teraz będzie tylko o Maratonie Poznańskim .

Dystans to 42 km i 195 metrów ...
O 7 stawiamy się w Poznaniu  ekipą Aga, Ania , Agata i ja . City Center wita nas drogim parkingiem,
ale niestety w Poznaniu nie ma gdzie za darmo postawić auta jeszcze w dzień maratonu...
Stres niewyobrażalny ... Stresuje się , ponieważ 4 dni przed maratonem gdzie już nie biegałem ,
zaczęła mnie boleć noga tak jak podczas kwietniowej kontuzji :/
Byłem przygotowany na zejście z trasy ...


(ekipa No Excuses Team )

( Gosia , Mateusz , Jacek , ja , Ania i Agata )

Wybiła godzina 9:00 start tej wielkiej imprezy !!!
Wspaniała atmosfera , ale noga nie daje mi bawić się tak jakbym chciał ...
Zaczynam bardzo wolno , wolniej niż biegam długie wybiegania ...
Wolniej niż zaczynałem na Biegu Rzeźnika ...
Biegnę dla zabawy!!!

Pierwsze km mijają nad zwyczaj szybko mimo tempa 6:15 ...
Na 6 km przebiegamy przez stadion , po przekątnej płyty boiska , wspaniałe uczucie :)
O dziwo noga nie boli , myślę sobie , że to pewnie adrenalina !

Dalej zabawa się zaczyna od 10 km zaczynam przyśpieszać , biegnie się dobrze ,  kibice są fantastyczni i nieźle dodają powera !

Przed startem postanowiłem , że wystartuję bez muzyki w uszach i , że zrobie to na luzie dla zabawy !
To była dobra decyzja !
Bawiłem się każdym kilometrem , rozmawiałem z ludźmi , dziękowałem wolontariuszom , kibicom ,
przybijałem piątki ! Fantastycznie !

Do 28 km , zleciało jak z górki , później zaczęły się delikatne problemy , po 30 km nogi już czuły dystans i do samej mety biegłem z kolegą z którym się poznaliśmy  na 29 kilometrze ;)
Świetna zabawa ! Gadaliśmy , śmialiśmy się , po prostu bawiliśmy się !


Na metę wpadłem z czasem 4h 41 minut ...
To dużo wolniej od rekordu życiowego , ale cieszę się , że tak pobiegłem !
Cieszę się z tego , że pierwszy raz w życiu nie martwiłem się o tempo , tętno i czy będę w założonym czasie !
Ten bieg nauczył mnie bardzo wiele ! Min że nie warto się spinać i że warto bawić się !
Nie każdy start obfituję w życiówkę !
Jestem dumny z siebie , że mimo wszystko ukończyłem mój 3 maraton :)



Podsumowując chciałbym podziękować :
-kibicom za wsparcie , doping , szczególnie Alicji , Malwinie , Mateuszowi ! Dzięki, że byliście na trasie !
- Agnieszce za wsparcie , wiarę , super zdjęcia i czekanie prawie 5 godzin na mecie ! 
- Wszystkim z którymi biegłem ! 

Lubie biegać maratony , ponieważ atmosfera jest zdumiewająca ;)

Pozdrawiam !!!!